poniedziałek, 1 stycznia 2018

2334 Orange okrada i blokuje klientów komórek

2334 - O tym jak firma Orange to mafia która okrada klientów komórek 


Numer 2334 z Orange to mafijny przekręt na wielką skalę! Dziesiątki tysięcy klientów Orange rocznie skarży się na złośliwe blokowanie ich numerów telefonów oraz okradanie z pieniędzy, szczególnie z kont na kartę! Jest to plaga, złodziejska plaga. Masz telefon na Orange w kartę, doładowujesz telefon, masz na koncie 30 zł, 100 zł, albo 200 zł na dzwonienie i SMS-y oraz Internet, a tu nagle dostajesz SMS-a od Orange z numeru 2334, że mafijny Orange zablokował Twój numer telefonu i okradł cię z Twoich pieniędzy! Tak działa mafijna grupa przestępczości zorganizowanej jaką niewątpliwie jest firma Orange. 

2334 - Mafia Orange blokuje nasze telefony i brutalnie okrada nas z milionów złotych rocznie!

Wedle mafii gangsterów z Orange, jak sobie doładujesz konto na kartę, dzwonisz i SMS-ujesz do znajomych za swoje pieniądze, a jeszcze przeglądasz Internet - to łamiesz regulamin tej zbójeckiej firmy czy grupy przestępczości zorganizowanej. Ci gangsterzy z firmy Orange blokują w zbójecki sposób Twoje konto na kartę - okradają Ciebie z Twoich pieniędzy! Zabierają to co masz na koncie, a także wszelkie Twoje na koncie oszczędności, jakie sami Tobie zaoferowali w ramach swoich podstępnych mafijnych promocji. Złudne jest posiadanie numeru telefonu w mafijnej firmie takiej jak Orange - który w ten sposób okrada dziesiątki a może nawet setki tysięcy Polaków każdego roku! Policzmy 100 tysięcy osób rocznie po 200 zł to jakby nie było 20 milionów złotych na wczasy dla szefostwa tej zorganizowanej grupy przestępczej jaką jest telekomunikacyjna mafia Orange! 

Zorganizowane złodziejstwo mafijnej firmy Orange na tym polega, że z zablokowanego telefonu nie można zadzwonić na ich Biuro Numerów i wyjaśnić problem, ani nawet nie można dzwonić na numer 112 celem wezwania policji, pogotowia ratunkowego ani straży pożarnej. Jak ktoś ma wypadek albo pożar i chce wezwać służby, jego telefon jest całkowicie bezużytecznym śmieciem z numerem zbrodniczej i złodziejskiej firmy Orange - która widać tak blokuje ludzi, żeby ich tylko okraść z pieniędzy na ich koncie! Bo jak ktoś jest akurat w Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii - traci kontakt z rodziną i bliskimi, nie ma jak wezwać pomocy, ani nie ma jak się udać do polskiego biura mafijnego i bezczelnie złodziejskiego telekomu Orange. Wyobraźmy sobie jeszcze, że gangsterska firma Orange z Francji okrada w taki sposób obywateli przynajmniej 35 krajów świata, bo w tylu ponoć działa - to się nazywa wielka zorganizowana grupa przestępcza - międzynarodowy mafijny kartel! 

środa, 24 kwietnia 2013

Pedofile grasują w Katowicach, Chorzowie, w Tychach...

W Katowicach, Tychach i Chorzowie grasują osobnicy zaczepiający dzieci w celu molestowania seksualnego. W Tychach pod okiem samej Gazety Wyborczej działa pedofil o imieniu Marcin. Ten sam, który pisze zwalczające pedofilie i antypedofilskie organizacje w katowickim dodatku Gazety Wyborczej. Historia ta pokazuje, że pedofile mogą grasować wszędzie. Nie są od pedofilii wolne nawet wiodące media w Polsce. Gazeta Wyborcza uchodząca za jedno z głównych opiniotwórczych mediów w Polsce nie raczy się zainteresować w jakim celu Marcin raczy zaczepiać małolatów, także w wielu poniżej lat 15-cie i zaciągać takie dzieciaki do swojego autka. Marcin jak widać z jego artykułów w Gazecie Wyborczej w Katowicach, która siedzibę ma w Tychach nie raczy zainteresować się swoim zboczonym współpracownikiem. Marcin zajmuje się także tuszowaniem pedofilii i promowaniem efebofilii, seksualnego zboczenia do nieletnich chłopców w wieku lat 15-19 -cie. Marcin jest tzw. boyloversem, a samo to środowisko boyloversów przypomina sektę lub mafię, jest w Polsce dobrze zorganizowane i uważa się za pederastyczną orientację seksualną działającą na granicy pedofilii. Marcin uwodzi tylko chłopców. 


Marcin rozkleja nawet ogłoszenia o swoich potrzebach: "szukam młodych chłopców w wieku 15-19 lat w celu przeżycia romantycznej męskiej przygody. mogę zasponsorować.... Oczywiście podaje telefon oraz emaila. Sporo takich plakatów z nastaniem wiosny znaleźć można było w kilku miejscach Katowic, w Chorzowie oraz w Tychach, także w pobliżu tamtejszego oddziału Gazety Wyborczej. Wedle środowisk prawicowych, Gazeta Wyborcza ma być jakimś żydłackim medium z centralą na Syjonie, jednak bardziej pewne jest, że Gazeta Wyborcza ma siedzibę w chorych żądzach jej pracowników i współpracowników, którzy zajmują się propagowaniem i tuszowaniem pedofilskich zboczeń na jej łamach. Taką szkaradną robotę w swoich tekstach na łamach katowickiej Wyborczej robi efebofil i jawny pedofil Marcin. 

Oczywiście, jak to w Polsce, nazwiska zboczeńca seksualnego podawać nie można, gdyż "dobra osobiste" pedofilów są w Polsce bardzo chronione. Dóbr ofiar osób nagabywanych, napastowanych, molestowanych oraz zgwałconych nie są chronione. Dobrem dzieci tam, gdzie grasuje pedofil Marcin nikt się nie interesuje, a rzecznik śląskiej policji w Katowicach raczył powiedzieć, że pedofilia to nie jest największe zmartwienie policji i nie ma czasu rozmawiać z dziennikarzami obywatelskimi piszącymi bo jakiś blogach. Pan rzecznik to taki policjant jak ksiądz Pieronek, dla którego pedofilia księży nie jest najważniejszym problemem kościoła... Redaktor Naczelny Gazety Wyborczej też ma wybiórcze zainteresowania. W sprawie skarg na pedofila Marcina ze Śląska nie raczy ani odpisać listownie, ani odpowiedzieć telefonicznie. Z obywatelską konkurencją dziennikarską się nie rozmawia, bo publikuje informacje za darmo.

środa, 15 lutego 2012

Opole: Policjanci mordercy z komendy miejskiej?

W dniu 14 luty 2012 roku w godzinach wieczornych, dwóch policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Opolu w towarzystwie Hanny i Zdzisława Zgryźniak (ksywa Władysław) brutalnie wtargnęło do mieszkania pana Lecha Bem przy ulicy Puławskiej w Opolu. Policjanci, Zdzisław Władysław Zgryźniak oraz Hanna Zgryźniak, dotkliwie pobili pana Lecha Bem, między innymi łamiąc żebra oraz ręce. Nieprzytomnego zostawili na miejscu pobicia i uciekli z miejsca zdarzenia. 


Policjanci z KMP w Opolu to znajomki opolskiego pedofila współżyjącego kazirodzko ze swoimi córkami i małoletnimi wnuczkami. Matka dwóch córek w wieku gimnazjalnym nie tylko zmusza je do współżycia seksualnego z dziadkiem Zdzisławem o co toczą się rozprawy sądowe w Opolu ale też wystawia własne córeczki jako Galerianki w celach zarobkowych. Policjanci i rodzinny gang pedofilski Zgryźniaków dokonali usiłowania zabójstwa i brutalnego pobicia Lecha Bem z pomocą znajomych policjantów. Niedobili chłopa, który ujawnił pedofilski gang rodzinny bo wyglądał, że jest już martwy. Teraz Lecha Bem czeka długi pobyt w szpitalu i rekonwalescencja.

sobota, 7 stycznia 2012

Opole - mafijne rabunki, korupcja, kazirodztwo i pedofilia

Pedofilia - Zły dotyk, który boli! 

Ruszyła kampania społeczna w Opolskim!

Z badań wynika, że co czwarta kobieta i co siódmy mężczyzna byli w dzieciństwie molestowani seksualnie. Z mrocznym sekretem może żyć nawet 400 tysięcy Opolan. - Pierwszy raz zgwałcił mnie, gdy miałam 11-lat. Po wszystkim kazał wyszorować dywan, żeby mama nie zorientowała się, co zrobił. Później robił to regularnie. Przez 10 lat - opowiada swoją historię 29-letnia Tamara (imię zostało zmienione), która mieszka w jednej z podopolskich wsi. 


Przez lata krzywdził ją o 5 lat starszy kuzyn, który zamieszkał z nią pod jednym dachem, po tym jak zmarła jego matka.

- O tym, że mnie gwałci, powiedziałam mamie po czterech latach gehenny - mówi Tamara. - Nie uwierzyła. Uznała, że zmyślam. Później próbowałam szukać pomocy u pediatry. Kiedy opowiedziałam pani doktor, co robi mi mój kuzyn, ona zadzwoniła do mamy i poinformowała ją, że ma tę sprawę załatwić w domu. Wtedy zrozumiałam, że na pomoc dorosłych nie mam co liczyć.

Z bólu, bezsilności i upokorzenia próbowała się zabić. Później trafiła na terapię, która pozwoliła jej odzyskać względną równowagę.

Po latach Tamara uznała, że jej cierpienia nie mogą pójść na marne i wspólnie z Sądem Okręgowym w Opolu zorganizowała kampanię “Dotyk, który boli”, która ma uwrażliwić dorosłych na problem molestowania seksualnego dzieci.

Dnia, 21 czerwca 2011 roku w Opolu odbyła się konferencja otwierająca kampanię “Dotyk, który boli”.

Jej celem jest uwrażliwienie społeczeństwa, wskazanie jak pomagać ofiarom, i gdzie szukać pomocy. Pomysłodawcą kampanii jest opolski Sąd Okręgowy.

W konferencji inaugurującej akcję uczestniczyli przedstawiciele sądów, prokuratury i policji oraz specjaliści z ośrodków wsparcia i interwencji kryzysowej, terapii uzależnień, poradni przedmałżeńskiej i rodzinnej.

Prezes opolskiego sądu okręgowego Jarosław Benedyk powiedział, że kampania ma pomóc w kontaktach między osobami, instytucjami, które zajmują się problemem molestowania dzieci.

- Mamy nadzieję, że te kontakty zaowocują choćby szkoleniami sędziów, specjalistów w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości, przez specjalistów z organizacji pomocowych - fachowców w udzielaniu pomocy - dodał.

środa, 6 lipca 2011

SZCZECINEK - Afera sekciarska, kidnaping i znęcanie nad rodziną z poezją w tle

SZCZECINEK - Afera sekciarska, kidnaping i znęcanie nad rodziną z poezją w tle

Klub Opal w Szczecinku wyhodował sobie chimerę w postaci zwyrodniałej poetki Liliany P. Owa kobieta, która kilka lat temu zasłynęła z tomiku poetyckiego "Wczoraj umarła ostatnia topola" najprawdopodobniej cierpi na nadmiar sławy i popularności (syndrom wiejskiej celebrytki?), co zaburza normalne postrzeganie świata i relacje międzyludzkie. Poezje pisze bardziej dla rozsławienia apokaliptyczno-chrześcijańskiej sekty swojego męża, Piotra P. Sekta wierzy w rychły koniec świata. Mąż, lider szczecineckiej sekty popadł w alkoholizm. 



Liliana P., zamiast męża leczyć zaniedbuje dzieci i terroryzuje swoją mieszkającą w Wierzchowie rodzinę. Znęca się także nad własnymi dziećmi. Okazuje się, że od dzieciństwa były z nią problemy natury moralnej i psychicznej, własne dzieci bije i zastrasza tak, jak wześniej robiła to z licznym rodzeństwem. Swojego brata doprowadziła terrorem psychicznym do samobójstwa, a od ponad sześciu lat dręczy psychicznie swoją siostrę i jej dziecko. Siostra wedle zeznań świadków nie chce uczestniczyć w rozrywkowych seansach sekty, na których wszyscy upijają się winem i z nabożnością oraz modłami oddają się razem z dziećmi orgii seksualnej znanej jako "mieszanie krwi", co ma osłodzić nadchodzący rychły "koniec świata". Wkrótce szczecinecki sąd ma zdecydować o ewentualnym leczeniu psychiatrycznym młodej poetki. W toku jest kilka spraw w prokuraturze, w tym sprawa o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad siostrą i jej pięcioletnim synkiem.

niedziela, 1 maja 2011

Powiedz Stop Pedofilom! Powiedz Stop Pedofilii! Raz na zawsze Stop Pedofilom!

Powiedz Stop Pedofilom! 
Powiedz Stop Pedofilii! 
Raz na zawsze Stop Pedofilom!

Popieram wielką społeczną akcję: 

STOP Pedofilom! Stop Pedofilii! Stoppedofilom!

Trzeba mieć odwagę obywatelską aby powiedzieć pedofilom: zboczone fiutaki precz od naszych dzieci. Bo my, rodzice, mamy dzieci i pedofilów widzimy w kopalniach Kołymy albo w gazowni. Ewentualnie w rezerwacie strzeżonym przez wilki, misie gryzli i tygrysy. Pedofilom trzeba pokazać wała, politykom za chronienie zboczeńców seksualnych też. Nie tylko w USA, ale w Polsce!
W opinii setek tysięcy żyjących ofiar księży pedofilów polski papież Jan Paweł II nie zasługuje na beatyfikację, a to głównie z powodu swej polityki przymykania oczu na seksualne wykorzystywanie nieletnich przez księży - napisała słusznie popularna felietonistka "New York Timesa" Maureen Dowd. Przypomina ona tylko jedną sprawę - meksykańskiego księdza pedofila masowego Marciala Maciela Degollado, założyciela zboczonego seksualnie zgromadzenia ruchu Legion Chrystusa, który seksualnie wykorzystywał i gwałcił setki chłopców i miał kilkoro dzieci z kobietami, z którymi utrzymywał romanse. Polski papież Jan Paweł II chronił pedofila Maciela i zapewniał mu bezkarność, chociaż był bardzo dokładnie informowany o jego przestępstwach. Jan Paweł II ochraniał tak kilkanaście tysięcy zboczonych seksualnie księży, z których niektórzy nie tylko dzieci gwałcili, ale także je mordowali po wykorzystaniu seksualnym. 




W dniu 1 maja 2011 roku nieżyjący już polski papież Jana Paweł II czyli Karol Wojtyła z Wadowic został ogłoszony Błogosławionym katolickim. Jest to powszechnie krytykowany papież; znany na całym świecie okrutnego i przestępczego ukrywania księży pedofilów i zakonnic pedofilek. Jan Paweł - papież z Polski - jak piszą światowe media - najbardziej w XX wieku chronił interesy księży pedofilów i innych zboczonych seksualnie aktywistów Kościoła katolickiego. Nie da się nawet streścić wszystkich afer pedofilskich w które był uwikłany, tak Watykan jak i cały papieski dwór z Janem Pawłem II i aktualnym papieżem Benedyktem XVI oraz jego bratem. Wielu komentatorów, oczywiście z wyjątkiem Polski podaje, że Jana Paweł II zostanie świętym patronem pedofilii i pedofilów. Przymiarki już są, bo w 2009 roku z poparciem kleru katolickiego i pedofilskiego lobby w USA przeforsowano przepisy o chronieniu dóbr osobistych pedofilów oraz innych zboczeńców seksualnych.

czwartek, 28 kwietnia 2011

Monika Barcz - historia prześladowania przez pedofilską mafię z Bydgoszczy

Pani Monika Barcz - terapeutka ofiar księży pedofilów - ciągle jest gnębiona, prześladowana i terroryzowana przez pedofilską mafię z Bydgoszczy. Gehenna pani Moniki Barcz trwa już 8 lat! Środowisko ofiar molestowanych przez księży pedofilów nie może już patrzeć na zbrodnie popełniane na Monice Barcz z Bydgoszczy-Fordon przez pedofilski gang Tadeusza Mynarskiego i Bożeny Matejko Rewald oraz skorumpowanych policjantów, prokuratorów oraz sędziów łapówkarzy z Bydgoszczy, którzy w zamian za darmowe korzystanie z pedofilskich burdeli przy ulicy Wyszyńskiego oraz Curie Skłodowskiej w Bydgoszczy uczestniczą w terroryzowaniu pani Moniki Barcz. Oto historia represji i prześladowań w dużym skrócie, jako że pisze o tym szerzej wiele innych portali. 


To załamujące, że w Polsce policja i wymiar sprawiedliwości popiera pedofilską mafię!

Amnesty International Zbierało Podpisy Dla Moniki Barcz

Amnesty International zbierało od dziś podpisy w obronie Ireny Barcz bestialsko prześladowanej przez dwoje pedofilskich gangsterów z Bydgoszczy!

Można było dołączyć i podpisać petycję przez internet!

Oto link do petycji Amnesty International: 


Przypominamy, że Monika Barcz pomagała w Bydgoszczy ofiarom molestowanym i gwałconym przez pedofilską mafię Tadeusza Mynarskiego „Abrama” oraz Bożeny Anny Matejko Rewald, a gang producentów dziecięcej pornografii oraz pornografii zoofilskiej z dziećmi postanowił się zemścić na Monice Barcz oraz jej współpracownikach. Z rąk mafii i powolnej wobec pedofilskiej mafii w Bydgoszczy Prokuratury ucierpiało już kilka osób, doznając upokarzających oskarżeń, a nawet bezprawnego przetrzymywania w aresztach i uwięzienia.

Protestujemy przeciwko współpracy organów wymiaru sprawiedliwości z pedofilską mafią seksualnych zboczeńców w Bydgoszczy.

Polska to niestety ciągle pedofilski raj, a pedofilskie gangi i burdele z dziećmi prostytuowanymi przymusowo, to szara rzeczywistość. Trudno jest walczyć z patologią i krzywdą naszych dzieci, jeśli policja i prokuratura oraz rzekomo niezawisły sąd bardziej dbają o interesy pedofilskiej mafii (zapewne nie za darmo) niż o los pokrzywdzonych przez pedofilów i pedofilki ofiar!

wtorek, 1 lutego 2011

Tajemnice i szalbierstwa faszystowskiej sekty Opus Dei

Coraz paskudniej jest w Polsce, naszej dawnej Ojczyźnie. Polonia powinna wiedzieć, że dzieją się w Polsce okropne rzeczy. Powraca inkwizycja, pedofile szaleją w klubach faszystowskich, a ludzie dobrzy i uczciwi są znieważani oraz oczerniani w żadnej taniej sensacji bulwarowej prasie, która sięgnęła już totalnego dna! Coraz groźniejsze i brutalniejsze stają się faszystowskie grupy i sekty związane z Opus Dei jak Fronda, KANA, CPP, OKOpS, Civitas czy Effatha. Nie da się opisać wszystkich paskudnych rzeczy jakie dzieją się w Polsce, ale ze 100 tysięcy przykładów wybieramy jeden typowy, żeby czytelnik mógł sobie wyobrazić jak niedobrze jest w Ojczyźnie nad Wisłą i Odrą! 


Rzeczpospolita to brukowiec?

Według profesora Sadurskiego to "Super Express" i "Fakt", a według ofiar gwałconych przez księży to "Rzeczpospolit", "Newsweek", "Gazeta Świętojańska" czy "Gazeta Pomorska" . Poważna zaś gazeta to taka na ten przykład Wyborcza, ale też wiemy, że pedofilią skażona. Brukowiec potrafi upaść tak nisko, że zapewne za stosowną opłatą, dla taniej sensacji, odkupuje kompromitujące materiały od prostytutek i szantażystek na temat salonowca Piesiewicza, który to nie wiedzieć czemu, będąc prawnikiem, postanowił robić w polityce i mediach za moralistę, etyka i arbitra od tego co dobre, a co złe. 



„Poważna” gazeta, jaką jest organ z Czerskiej potrafi również „zdobyć” materiały z półświatka, szemranych typów i rozpętać aferę, ale w słusznej sprawie. Chodzi tu o „gwałciciela”, dziwkarza i niedoszłego ojca nieślubnego dziecka, Andrzeja Leppera, pomawianego ordynarnie i bez żadnych dowodów przez dziwkę z Radomska na usługach prawicowo-faszystowskiej Bezpieki.

W obu przypadkach mamy do czynienia z ludźmi z marginesu będącymi w kontaktach z osobami publicznymi. W obu przypadkach aferę rozpętują brukowe gazety. Gdzie jest, więc ta granica stanowiąca, że jedna z gazet dla wybitnego profesora jest kawałkiem papierowej szmaty zwanej brukowcem, a druga poważnym pismem? Otóż miano brukowca otrzymuje ten tytuł, który zamachnął się na autorytet mianowany przez salon alkohilików III RP.

Poważna zaś gazeta, jaką niewątpliwie jest "Wyborcza" ma prawo pertraktować z półświatkiem, jeżeli w grę wchodzi pogrążenie koalicjanta wrażego PiS-u, partii, która również nie chciała zginać karku przed autorytetami zadekretowanymi na Czerskiej. „Autorytet” mianowany jeżeli upada na skutek donosu brukowca to w grę wchodzi „pułapka”, pigułka gwałtu, spisek, osaczenie, zagubienie.

Jeżeli donos pochodzi od gazety „poważnej” to nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z delikwentem prymitywnym, zepsutym owładniętym prymitywnymi chuciami i zepsutym do cna, a ujawnienie tej prawdy jest oczywiście zbawienne. Pan profesor Sadurski jest niewątpliwie salonowcem całą gębą, a kto wie czy w przyszłości nie wielkim „autorytetem”. Nawet na kontakty z prostytutkami i półświatkiem rezerwuje wyłączność dla „elity” z Gazetą Wyborczą, Sekielskiem i Morozowskim na czele.

Już wiem dlaczego po opublikowaniu sensacji o Andrzeju Lepperze w Gazecie Wyborczej Pan Sadurski nie napisał na s24: „Otóż jest bardzo niepokojące, gdy szmaty typu “Gazeta Wyborcza” włączają się do debaty publicznej w sposób, determinujący jej kierunek i intensywność.” Wiadomo też dlaczego wówczas nie powstał wpis zatytułowany „Szmata rulez”. Nawet na półświatek i prostytutki chcecie mieć wyłączność?  A co dla nas prymitywnych i maluczkich?